Nie
wiem co mnie obudziło. Czy były to ciepłe promienie słońca,
kujące powieki, czy może nieopisany ból głowy. Pulsowanie w
skroniach było nie do opisania. Zaropiałe od snu oczy zaszły mi
łzami. Zmrużyłam je, aby odczytać godzinę z zegarka stojącego
na szafce nocnej. Było bardzo wcześnie – świtało.
Z
trudem zwlokłam się z łóżka. Jeszcze nigdy nie czułam się taka
ociężała. Kręciło mi się w głowie, cała sypialnia wirowała.
Zacisnęłam zęby i chwiejnym krokiem doszłam do łazienki. Oparłam
się o umywalkę i odkręciłam wodę. Miałam nadzieję, ze jej
głośny szum zagłuszy moje jęki.
Bezwiednie
spojrzałam w lustro i omal nie wrzasnęłam. Moje włosy były w
kompletnym nieładzie. W rude pukle zapętlane były pióra i pierze.
Jednak nie to było najgorsze. Nie miałam na sobie piżamy. Ubrana
byłam w białą koszulę i szarą spódnicę.
Chciałam
to sobie jakoś wytłumaczyć, jednak nie pamiętałam nic z
poprzedniego dnia. Miałam pustkę w głowie. Czarną dziurę bez
dna. Kojarzyłam rozmowę z Tomem i naukę na eliksiry. Może po
prostu byłam tak zmęczona, że nie miałam siły wziąć prysznica?
Ale co na moim ubraniu robiłoby pierze?
– Co
ja zrobiłam? – zapytałam swojego odbicia w lustrze. – Ginny, co
ty zrobiłaś?
Niestety,
dziewczynka z gładkiej tafli nie znała odpowiedzi. Patrzyła na
mnie smutnymi, wystraszonymi oczami. Po kilku sekundach zapłakała.
Łkała głośno, próbując przełknąć gorzkie łzy. Nie miała
już sił… tak jak ja.
* *
*
Kochany
Tomie, ja chyba wariuję…
Ginny,
skąd ten pomysł?
Nie
pamiętam, co robiłam wczoraj. Kiedy obudzałam się dziś rano, to
moje ubranie pokryte było białymi piórami. Tom, skąd one się
mogły tam wziąć? Przecież to jest niemożliwe!
Spokojnie.
Może to przez nadmiar nauki? Zbyt wiele czasu spędzasz nad
książkami. Dlatego nawet nie wiesz, kiedy zasnęłaś.
A
pióra?
To
pewnie twoje towarzyszki chciały zrobić ci głupi żart. Myślały,
że się wystraszysz.
No
i dopięły swego. Tom, tak bardzo się boję, tak bardzo chce mi się
płakać. Gdyby nie ty… bez ciebie byłabym okropnie samotna.
Zawsze chciałam mieć przyjaciół. Chciałam zakolegować się z
Harrym, Hermioną i Ronem, ale oni mają swoje sekrety i tajemnice.
Milkną, gdy tylko mnie zobaczą. Są zdolni, odważni, honorowi i
dobrzy. Chciałabym być taka jak oni. Chciałabym być prawdziwą
Gryfonką.
Ron
– to twój brat, prawda? A Harry i Hermiona? Nie wspominałaś
nigdy o nich…
Namoczyłam
stalówkę w atramencie i zawahałam się. Moja dłoń zamarła nad
otwartym dziennikiem. Leniwa kropla szkarłatnego tuszu skapnęła,
tworząc duży kleks, wyglądający jak plama krwi. Wszystko jednak
zniknęło po kilku sekundach, dając mi miejsce na odpowiedź.
Myślałam, że nie mam tajemnic przed Tomem. Myliłam się.
Wstydziłam się opowiedzieć mu o Harrym.
Hermiona
Granger jest bardzo zdolna – zaczęłam niewinnie, a moja dłoń
drżała przy każdej literce. – Pochodzi z rodziny jugoli, ale
i tak jest najmądrzejsza w szkole. Zna bardzo wiele zaklęć i
potrafi uwarzyć wiele skomplikowanych eliksirów.
Zazdrościsz
jej wiedzy?
Może
czasem… może trochę… Nie chciałabym spędzać aż tyle czasu
nad książkami. Wolę mieć czas dla siebie i… ciebie.
Ja
też dużo wiem. Mógłbym ci pomóc, przekazać wiedzę.
Masz
na myśli podpowiadanie na testach? Tom, to byłoby nie fair w
stosunku do reszty klasy!
A
sądzisz, że oni byliby względem ciebie tak sprawiedliwi? Myślisz,
że by nie skorzystali na twoim miejscu?
Sama
nie wiedziałam. Wystarczyło tylko spojrzeć na moje dwie
współlokatorki – Astrid i Mirandę, aby się zawahać.
To
nie zmienia faktu, że to jest złe – odpisałam. – A ja
nie chcę być zła. Mama zawsze mi powtarzała, że należy być
sprawiedliwym. Poza tym, jeśli jakiś nauczyciel by się dowiedział.
Na przykład Snape… O nie! Nawet nie chcę o tym myśleć.
Zapadło
milczenie. Pergamin chwilę pozostawał pusty. Dopiero po paru
nieskończenie długich minutach pojawiły się na nim słowa.
Zaimponowałaś
mi. Potrafisz postawić na swoim i masz zasady, których się
trzymasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz