piątek, 22 czerwca 2012

Prolog: Nowa droga

Położyłam głowę na poduszkę. Beznamiętnie wpatrywałam się w biały sufit. Moich uszu dochodziły przeróżne hałasy. Miałam jedenaście lat, aby nauczyć się je rozpoznawać. Te z góry były spowodowane wiecznym niezadowoleniem gula. Kiedyś się go bałam. Codziennie powtarzałam tacie, aby coś z nim zrobił. Teraz stał mi się obojętny. Z dołu natomiast dobiegł mnie krzyk mamy i głośne śmiechy bliźniaków.
W pewnym momencie coś ukuło mnie w tył głowy. Podniosłam się zniechęconą i odsłoniłam poduszkę. Wyjęłam spod niej ten czarny notes, który prawdopodobnie zapodział się poprzedniemu właścicielowi między stronami książki.
Na pierwszej stronie wygrawerowano: T. M. Riddle. Przejechałam po literach opuszkiem palca. Mama zawsze mi powtarzała, że nie należy czytać cudzych pamiętników, jednak ten... to było co innego. Nawet nie znałam tego chłopaka, nie miałam pojęcia, kim może być.
Rozejrzałam się nieśmiało po własnym pokoju. Poczułam jak na mojej twarzy tworzy się szkarłatny rumieniec wstydu. Otworzyłam dziennik na dowolnej stronie i... nic. Był pusty...
Ginny! – Usłyszałam krzyk mamy dobiegający z kuchni. – Zejdź i pomóż mi przygotować kolację.
Już idę! – odpowiedziałam, zamykając pamiętnik.
Chciałam odłożyć go na szafkę nocną, jednak niechcący potrąciłam otwarty kałamarz. Czarna ciecz rozlała się na podłogę i notes. Przeklęłam pod nosem. Jednak największy szok przeżyłam, kiedy okazało się, że cały atrament wsiąknął w stary pergamin, nie pozostawiając nawet drobnej plamki.

1 komentarz:

Obserwatorzy